Recenzja filmu

Sky Fighters (2005)
Gérard Pirès
Benoît Magimel
Clovis Cornillac

Rycerze Niebios

Wiele osób, śledzących polski rynek kinematograficzny, może zdziwić fakt, że do naszego kraju dotarł wreszcie francuski film akcji, który... uwaga... nie jest sygnowany nazwiskiem Luca
Wiele osób, śledzących polski rynek kinematograficzny, może zdziwić fakt, że do naszego kraju dotarł wreszcie francuski film akcji, który... uwaga... nie jest sygnowany nazwiskiem Luca Bessona! Bardzo miła odmiana, szczególnie, że jest to całkiem niezły obraz. Na wstępie jednak zaznaczę, iż "Sky Fighters" jest proste, jak budowa cepa. Nie spodziewajcie się głębokich kreacji aktorskich, szokującej, zawiłej fabuły, ani wiekopomnego przesłania. Nie zdziwcie się jednak, gdy ujrzycie najpiękniejsze, moim skromnym zdaniem, ujęcia z myśliwcami w roli głównej. Czegoś tak imponującego w historii kina lotniczego chyba jeszcze nie było! Jako się rzekło, historia opowiedziana w filmie Gérarda Pirèsa jest raczej banalna. Kapitan Michel "Mike" Navarre (Benoit Magimel) wraz ze swym przyjacielem' Kapitanem Sébastienem 'Coyotte'em' Valloisem (Clovis Cornillac), są dwoma najlepszymi pilotami bojowymi we Francji. Podczas jednego z patroli powietrznych nie wykonali rozkazu swoich przełożonych - zestrzelili prototypowy myśliwiec Mirage 2000, który zagrażał ich bezpieczeństwu. Z tego powodu musieli się pożegnać ze służbą. Ich jedyną szansą na rehabilitację, było wzięcie udziału w tajnym wyścigu nowoczesnych samolotów - zwycięstwo w nim miało zapewnić Francji wygraną w przetargu przemysłowym. O aktorstwie nie można powiedzieć, że jest dobre albo złe. Jest po prostu poprawne, dzięki czemu produkcja nic nie traci, ale też nic nie zyskuje. Podobnie sprawa ma się ze wszelkimi dialogami - pasują do "Sky Fighters", ale nie wzbijają się ponad przeciętność. Całe szczęście twórcom udało się uniknąć typowo banalnych czy wręcz głupich kwestii. Z jednej strony, widz czuje, że to powinno być normą, a z drugiej, po obejrzeniu konkurencyjnych, amerykańskich sensacji, zdaje sobie sprawę z tego, że nie zawsze tak jest. I oczywiście, największy atut, o którym już wspominałem, czyli myśliwce i wszystko, co z nimi związane. Nie wiem, jak operator kamery sobie z tym wszystkim poradził, grunt, że wyszło wyśmienicie! Było wszystko: realizm, świetne kadry i, przede wszystkim, fenomenalne poczucie prędkości! Niedługo skończą mi się epitety, którymi można by opisać wrażenia z seansu, potęgowane dodatkowo ostrą muzyką, jeszcze bardziej podbijającą poziom adrenaliny we krwi. Dla mnie seans "Sky Fighters" był bardzo przyjemny. Ci, którzy czasem potrzebują odpoczynku od ciężkiego kina, również powinni czuć się usatysfakcjonowani, gdyż to kawał doskonałej, kinematograficznej roboty. Natomiast osoby sporadycznie oglądające jakiekolwiek filmy, mogą spokojnie poczekać na inną okazję. Choć szybsze kino akcji raczej nieprędko do nas przyleci...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Potężne, piękne i drapieżne maszyny, równie piękne i drapieżne kobiety, oraz widowiskowe sceny akcji -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones